Co prawda temat jest już trochę stary, ale chętnie zabierzemy w nim głos. Ta wygrana świadczy, że dzieję się coś pozytywnego z naszą reprezentacją, choć nie powinniśmy też popadać w hurraoptymizm, zobaczymy jak gra naszej reprezentacji potoczy się dalej.
Widać w tym wiele pozytywnego. Przede wszystkim obecna kadra różni się tym, że w porównaniu z poprzednimi kardami jej podstawowi zawodnicy grają regularnie w swoich klubach. Dawniej kluczową postacią kadry był Euzebiusz Smolarek, syn nieżyjącej już legendy polskiej piłki Włodzimierza, który w swoim klubie często nie mieścił się do meczowej "18".
Obecnie, pomijając bramkarzy których zawsze mieliśmy bardzo dobrych, mamy w kadrze kapitana włoskiego Torino - Glika, który steruje pracą obrony. Mamy Krychowiaka, o którym mówi się, że za 15 mln euro może w zimie przejść do Arsenalu Londyn. Mamy szereg utalentowanej młodzieży: Milika, Żyrę, Zielińskiego, Salamona, który zaliczył epizod w Milanie. Do tego jeden z obecnie najlepszych piłkarzy świata - Robert Lewandowski.
Prawda jest taka, że w polskim futbolu dzieje się coraz lepiej - owszem, nie każdy to docenia. Przede wszystkim trwają prace nad wdrożeniem nowego systemu szkolenia młodzieży, wzorowanego na niemieckim i holenderskim. Również trenerzy w szkółkach piłkarskich są coraz bardziej kompetentni. Warto też dodać, że zagraniczne szkółki piłkarskie coraz częściej wchodzą na polski rynek, bo utalentowanych piłkarzy jest tu wielu. Brakuje tylko jubilerów, który te diamenty oszlifuje. No i zmienia się też mentalność polskich kopaczy

Na koniec dodam też troszkę o Legii, która na polskie warunki jest klubem z innej liczy - gigantyczny budżet, wysoki poziom marketingu oraz wierni kibice. A także ich szkolenie młodzieży, które na nasze rodzime warunki jest ewenementem. Śmiem twierdzić, że jeśli Wojskowym uda się zajść wysoko w Lidze Europy (a na ćwierćfinał ich stać) to doczekamy się wreszcie polskiego rodzynka w Lidze Mistrzów. Bo na krajowym podwórku Legia ma zdominowane już kilka najbliższych lat, a rywali jej brakuje - nie ma tej dawnej Wisły, Lech już nie ten sam, a reszta klubów nie ma po prostu dostatecznych warunków finansowych, co przy budżecie Legii wynoszącym ponoć nieco ponad 25 mln euro jest słabym argumentem.
